wtorek, 30 kwietnia 2013

JESZ G****O - WYGLĄDASZ JAK G***O... mały bilans :)

Witajcie Kochani :)
Jestem po i przed pracą, kilka spraw mam jeszcze do ogarnięcia, ale... ale minęło już kilka dni od 21.04 kiedy to oficjalnie ogłosiłam wszem i wobec, że zaprzestaję wciągać wszystko co popadnie jak kombajn i kiedy to, zaczęłam się odżywiać - a nie tylko jeść!
 
Moja kuchnia/moje gotowanie od zawsze było zdrowe, kocham wszelakie warzywa, owoce, ryby... ALE, ale swojego czasu zaczęłam objadać się słodyczami i opijać sztucznymi napojami, rozpychałam żołądek i ciało jak balon... praktykowałam to szczególnie przed snem, kiedy to kiszki powinny mieć spokój ;)!!!
Drastyczne słowa które kiedyś gdzieś przeczytałam - "Jesz gówno - wyglądasz jak gówno" - TO NAJŚWIĘTSZA PRAWDA... tyjąc nie tylko tracimy figurę, ale również energię, siły witalne, dobry nastrój, pogarsza się znacznie stan naszej skóry, włosów, paznokci, zębów...itd. i co - i szlag nas trafia!

Obecnie jem rozsądnie i nie obżeram się przed spaniem, częściej sięgam po owoce i nie tykam, nawet kijem - słodyczy i wszelakich napojów z bąblami....nie kusi mnie nawet :]
Co do wody, piję...ale nie są to 2 litry,  może litr,  ale piję też soki naturalne i herbatę zieloną, czerwoną lub białą - wtedy, kiedy mnie najdzie...
Nie liczę kalorii i nie zamierzam, nie widzę siebie z tabelką w ręce lub kalkulatorem, jeśli mam ochotę na obiad na kawałek krowy lub świnki  - to robię i jem:)) Do wszelakich sałatek używam nadal tradycyjnie oliwy z oliwek lub majonezu do "zaciągnięcia"....nie szamam nic na sucho jak królik...brrrrrr
Wieczorami lekkie kolacje, nie mam zachciewajek jak baba w ciaży i bardzo mnie to cieszy....a energii mam tyle, że biegam po ścianach...hehe:)

Ps. Dziękuję Wszystkim za miłe słowa i dobre rady... :)) :* Powodzenia w Waszych dietach, wiele zdrówka i uśmiechu:)

Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania mojego blogu i kanału na YT-  iwa ONA

Buziaki :*******

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

PSTRĄG - WĘDZENIE W DOMU...yummy...

 
Witajcie, dziś szybki pomysł na pyszny obiad lub smaczną kolację... prosty mix, który pozwoli nam uwędzić rybę we własnej kuchni... nie trzeba czekać do wakacji i pędzić nad morze, żeby posmakować pysznej, świeżej i wędzonej rybki...
Skład mieszanki do wędzenia:
* 5 łyżek herbaty liściastej
* 8 łyżek ryżu
* 5 łyżeczek cukru
* 5 gwiazdek anyżu
* 5 ziaren zielonego kardamonu
* 3 łyżeczki mielonej kolendry

Mieszankę sporządzamy w zwykłym  garnku, na górę kładziemy "koszyk" bambusowy i wędzimy 1,5godz. na malutkim ogniu, tylko tyle:)
Rybka wyszła soczysta, delikatna i aromatyczna... ja wcześniej namoczyłam ją w osolonej wodzie, ale jak kto woli, nie jest to konieczne...

Smacznego:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Polecam

Buziaki :*************

sobota, 27 kwietnia 2013

KOTLETY MIELONE Z CIECIERZYCĄ :)

*coś nam się wąsko nagrało;) *
Witajcie, dziś bardzo prosty przepis na kotlety mielone z ciecierzycą...  jest ona zdrowszym zamiennikiem oraz lepszą alternatywą namoczonej i odciśniętej bułki. Kotlety wyszły puszyste, delikatne i aromatyczne...  żadnej ujmy na honorze nie miały, opływały w same pochwały i prośby o dokładkę, więc tylko próbować, kosztować i smakować.

Składniki:
* 750dkg mięsa mielone wieprzowego
* puszka ciecierzycy (blendujemy na gładko)
* jajko
* 3 duże ząbki czosnku
* łyżka posiekanej natki z pietruszki
* cebula pokrojona w kostkę
* przyprawy: sól, pieprz i Kucharek ewentualnie.
* bułka tarta do panierowania
*olej do smażenia

Mieszamy wszystkie składniki, doprawiamy, formujemy kotlety i obtaczamy w bułce tartej...smażymy z obu stron na małym ogniu:)

Smacznego :)


Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

FRYTKI - a jednak się da zrobić zdrowiej :)

A jednak się da, da się zrobić frytki lepiej i zdrowiej... pomysł ten poleciła mi moja siostra (pozdrawiam), opowiadała mi o tym "wynalazku" od wielu tygodni, ale ja albo zapominałam, albo biegałam zapracowana, albo to czasu nie było lub pietruszki w lodówce.... tak PIETRUSZKI! Też byłam udziwiona, że właśnie z pietruszki można zrobić frytki, albo inaczej - nie sądziłam, że może ona smakować jak typowe fryty....no ba, no bo jak to?!
A tak, że sama się wczoraj przekonałam i głuptak jestem, że wcześniej się nie wysiliłam...hehe

Fryty z pietruszki są fenomenalne, przepyszne w smaku, pachnące i naprawdę warte zrobienia...

Miałam 4 średnie pietruszki, obrałam je przekroiłam na 4 wzdłuż (jak wyszło tak wyszło) ale jak smakowało...mmmm... położyłam na blaszkę, skropiłam delikatnie olejem i wstawiłam do rozgrzanego na 200*C piekarnika na 40min. (na środkową półkę).
Miały być dodatkiem do wędzonej kaczki - niedoczekały:))

Ps. Podczas pieczenie trzeba je 1-2 razy obrócić :)

POLECAM :)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

piątek, 26 kwietnia 2013

WĘDZENIE W DOMU - piersi z kaczki....mmmm


 Kilka dni temu podpatrzyłam w tv pomysł jak skutecznie, dobrze, szybko i smacznie uwędzić kacze piersi we własnej kuchni...
Przepis był pokazany w tak okrojonej i mizernej formie, że udało mi się jedynie zapisać składniki potrzebne do wędzenia i wzrokowo zapamiętać proporcje - dałam radę - a kaczucha kłamczucha wyszła bajeczna, soczysta, aromatyczna... brak mi aż słów na wychwalanie jej doskonałego smaku...

Wędziła się dokładnie 2,5godz. na małym ogniu, nie wiem jak z szorowaniem gara będzie...hehe, ale było warto:))

SKŁADNIKI:
*gwiazdki anyżu
*kardamon
*herbata liściasta
*brązowy cukier
*ryż
*nasiona kolendry

***przed wędzeniem mięsko namocz na kilka godzin w wodzie z solą, na szklankę wody - łyżka soli ***

W taki sposób można uwędzić piersi z kurczaka lub rybę...zawsze będzie pysznie:)

Ps.Czyszczenie gara jest MEGA SZYBKIE - przyznam szczerze, że bałam się tego momentu bardzooo... kiedy garnek ostygł, wbiłam 3 - 4 razy widelec w dno (w tą przypaleniznę)...i wszystko pękło na 4 kawałki...hehe...Spód po tym całym wędzeniu, spód garnka/ta przypalenizna robi się...hmm... jak to ująć "chrupka" i cieszę się, że nie moczyłam tego...wysypałam przypalone części, umyłam garnek i jest jak nowy...:)))

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Subskrybujcie/ Zapraszam

Buziaki :*

czwartek, 25 kwietnia 2013

Tyłek nie szafa - ciąg dalszy pitolenia:)

Filmik powstał całkiem przypadkowo, w porywie chwili... nic nie skracałam, nic nie przerabiałam, nagrywałam telefonem... taki materiał na żywo i babskie pitolenie... pogadać sobie czasem trzeba... więcej mnie tu niż na blogu... hehe
Mam nadzieję, że film jest znośny i zjadliwy... co więcej - miłego oglądania Kochani:))

Dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam cieplutko :)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

KURCZAK W CURRY, CHILLI I IMBIRZE.... INDYJSKIE KLIMATY

Pomysł na kurczątko w curry podkradnięty od moich znajomych z Indii... przepis banalnie prosty i niebanalnie pyszny.... zapach kurczaka jest obłędny i wypełnia cały dom, mięsko soczyste wewnątrz i przypieczone na zewnątrz, aromatyczne, delikatne i bogate w smaku....mmmm
Gwarantuję - palce lizać, nie wycierać ;)
*JUŻ W MARYNACIE WYGLĄDA PRZEPYSZNIE*
A więc, kuraka porcjujemy, myjemy i osuszamy, nakłuwamy kilka razy z każdej strony widelcem lub czubkiem noża... wkładamy do miski i dodajemy kolejno:
- pół pokrojonej w kostkę czerwonej papryczki chilli (bez pestek)
- kawałek świeżego obranego imbiru (wielkości kciuka) pokrojony również w kostkę
- czubatą łyżkę łagodnego curry (w proszku)
- łyżkę słodkiej czerwonej papryki
- sól i pieprz do smaku
- łyżeczkę oliwy/oleju
- pół szklanki jogurtu naturalnego lub gęstej śmietany
* można dodać też kolendrę*

Składniki mieszamy dokładnie i odstawiamy na noc do lodówki... następnego dnia ściągamy kawałki chilli i imbiru, układamy na blaszkę lub do naczynia żaroodpornego i wkładamy do piekarnika - najpierw nakrywamy ptaszynę na  60-70min/220*C, a następnie odkrywamy, żeby przypiec skórkę na około 15min:)

Ps.Przepis możemy odchudzić pozbywając się skóry z kurczaka już na starcie/ przed marynowaniem ! :)

My zjemy dziś kurczaka z surówką z świeżych warzyw i purre z ziemniaków, marchewki, selera i pietruszki.... do ugotowanych ziemniaków zawsze można dodac warzywa z rosołu - będzie pysznie gwarantuję!
Smacznego i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

DORSET CEREALS & RYVITA... zdrowie płynące z natury / moje smaki

A więc, silne postanowienie poprawy było...na dzień dzisiejszy nie zapycham się pustymi kaloriami, słodkiego nie szamam i chęci tykać nie mam... Amen.

Z tego złego jedno dobre, że zażerałam się słodyczami z nudów, a nie z miłości do nich... takie związki bywają czasem długotrwałe i dramatyczne w skutkach, kiedy się kończą zostaje nam szybcikiem zakupić wagę towarową:) ufffffff.........
Warzywa/owoce/kolory - w codziennej diecie to podstawa... a na mały głód sięgam po owoc, jogurt, sok pomidorowy lub marchewkowy....
Jem normalne posiłki, oby nie było...nie głodzę się, jem często ale z głową... jem tak jak wcześniej, pomijając napoje gazowane i słodkości wszelakie w ilościach hurtowych:)
Uwielbiam na śniadanie wciągnąć musli DORSET CEREALS, zalane ciepłym mlekiem jest bajeczne... Doskonałe jakościowo - nie ma w nim "śmieci", bogate we wszelakie owoce i orzechy, rodzynki...pyszne i pachnące...takie śniadanko zapełnia brzuch zdrowo i długo, a smaki są obłędne.... (moje ulubione to papaja i ananas).
Pyszne jest też pieczywo chrupkie RYVITA, ma bogatą ofertę, kocham to z sezamem, z pestkami dyni, z ziarnami słonecznika, wielozbożowe , z pieczoną cebulką, ziołami lub oryginalne...wszystkie kocham...hehe, kawałek sałaty lodowej, wędlinki, pomidorka, ogórka czy papryki...szczypta ziół i żyć nie umierać...
Zdrowsza alternatywa zwykłego chleba i smaczna odmiana... w chwili kiedy nie piekę bułek czy bagietek zawsze sięgam po to pieczywo.

Jadacie musli? Lubicie "królicze jedzenie"?  ;)
A pieczywo chrupkie... jest więcej miłośników sztachetek...hehe?

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

środa, 24 kwietnia 2013

Racuszki z kaszy manny dla każdego... rewelacja:)

*wspomnienie dzisiejszego spaceru - wiosenne stokrotki :)
Przepis ten jest w moim domu od ponad dziesięciu lat,  kiedyś  uporczywie wyszukiwałam dla mojego niejadka jakieś smaczne, zdrowe, dobre dania i natknęłam się na niego w gazecie (nie pytajcie jakiej, bo już nie pamiętam... ale z wycinka wynika, że to pomysł Agi z Warszawy - więc, Aga dzięki wielkie)
Reasumując, nie znoszę kaszy manny, ale owe placuszki są niesamowity, puszyste, delikatne i aksamitne w smaku zarazem.... 
Te racuszkowe chmurki na talerzu + dżem i mamy przysłowiowe - "niebo w gębie".

Składniki:
- 10dkg kaszki manny, 2 razy tyle mleka ile wynosi objętość kaszy (ok.1/4 litra)
- 3 jajka
- łyżeczka cukru
- łyżeczka masła
- szczypta soli
- olej do smażenia

Do gotującego się mleka wsypuj powoli kaszę mannę, ciągle ją mieszając. Gdy stanie się gęsta, zdejmij z ognia i przestudź ją, w dalszym ciągu mieszając. Do letniej już kaszy manny dodaj żółtka, masło i sól do smaku. Wszystko utrzyj na gładką masę, lekko wymieszaj z ubitą pianą z białek. Łyżką kładz racuszki na rozgrzany olej i smaż z obu stron na złoty kolor.
Najlepsze są z konfiturą, dżemem lub sokiem owocowym.

Przepis jest banalnie prosty i godny polecam, danie nie tylko dla dzieci.

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

niedziela, 21 kwietnia 2013

Łosoś na parze i kolorowa sałatka:)

"Odpaliłam" dziś sprzęt, elektryczny parowar Tefala kopcił aż miło...Trzymam się swojego postanowienia i rozpoczynam gotowanie na parze... ciepło się robi, a waga nie kłamie :)

Dziś był łosoś gotowany na parze (bez przypraw), zrobiłam dwa dzwonki (280g) wyszedł delikatny, soczysty, pyszny...mmm...
Oraz sałatka z warzyw: 1/4 salaty lodowej, pół czerwonej papryki, pół świeżego ogórka, średni pomidor...do tego sos z łyżeczki oliwy, łyżeczki octu balsamicznego, szczypty brązowego cukru, szczypta soli i łyżeczka świeżego posiekanego kopru...

Wyszły dwie porcje, jedna do pracy - dziś nie szamam frytek i nie piję coli... może zieloną lub czerwoną herbatkę zrobię  ;)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki:*

TYŁEK NIE SZAFA... no ja pitole ;)

Trudno darmo, tyłek nie szafa i w domu wiecznie stać nie może... wlazłam na wagę i mało nie spadłam...hehe... je się świetnie i podjada również, ale utrata kontroli kończy się zawsze dodatkowymi kilogramami...
 
Balast na wiosnę - nie dziękuję!

No tak jakby mi ktoś w mo**ę strzelił.... urlop, wypoczynek, leżenie kopytami do góry - no baa, przecież kiedyś wypocząć trzeba.... pyszne jedzonko i słodycze (których notabene nigdy nie lubiłam) i mam ...mam, aż z naddatkiem....
No ja pitole....................zaczynam romans z moim parowarem, teraz akcja zdrowie...ograniczam tłuszcze i zaczynam "jeść z głową".... no i woda, muszę zacząć pić (woda nie wóda - dla Tych co zle doczytali...hehe..)
Ruch też wskazany, nawet mała siłownia w domu jest...trzeba odkurzyć sprzęt i ruszyć leniwy tyłek... zacząć myśleć o sobie... przestać zażerać radości, stresy i każdy dzień tygodnia...
No nie miała baba kłopotu to przytyła... jutro dzień pierwszy, ogłaszam tak oficjalnie i na forum - 21.04.2013 jest dniem początkowym i wyznacznikiem zdrowszej drogi i basta:)

Relacja będzie oczywiście na bieżąco, ja jak komentator sportowy  jestem... nawet jak mecz słaby - to nadaję jak szalona..hehe :))

Dziękuję i 3majcie kciuki ;)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*


sobota, 20 kwietnia 2013

Podchmielona karkówka ;)

Podchmielona karkówka - to danie które robi się samo, przygotowanie składników trwa kilka chwil, po pierwsze - wielka oszczędność czasu, drugą istotna kwestia jest taka, że przepis jest naprawdę banalnie prosty:)

Plastry mięsa z dodatkiem warzyw, ziół, piwa, i miodu duszą się razem, tworząc idealną kompozycję kolorów i niebanalne zestawienie smaku... przepis wart wypróbowania, godny polecenia i bardzo, bardzooo smaczny:)

Składniki:
* 3 plastry świeżej karkówki (możesz dodać więcej)
*0,5 cebuli białej i 0,5 czerwonej pokrojonej w półkrążki
*0,5 papryki pomarańczowej i tyle samo czerwonej pokrojonej w dość spore kawałki / słupki
*3/4 szkl. piwa
*1 łyżka miodu
*sól i pieprz do smaku
*0,5 łyżeczki ziół prowansalskich
*0,5 łyżeczki majeranku
*3 małe listki laurowe
*4 ziela angielskie
*łyżeczka oleju lub oliwy

A więc, umyte i osuszone mięso kładziemy na blaszkę, dodajemy olej i doprawiamy solą i pieprzem. Piwo i miód łączymy razem i zalewamy mięso, dodajemy ziele angielskie i listki laurowe...doprawiamy jeszcze solą i pieprzem, a na wierzch kładziemy pokrojone warzywa... całość posypujemy ziołami, zamykamy szczelinie folią aluminiową i wkładamy do piekarnika 200*C - 1godz..... ostatnie 10 min. pieczenia odkrywamy/ ściągamy folię...

Podajemy z ziemniakami:)

Smacznego :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu.

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*


ŚWIECE AIR WICK RIBBONS - hit czy kit ? !

Kierując się słowami - "nie kupuj w ciemno, czytaj opinie"... chciałam napisać kilka słów o moim zakupie, a raczej największym kicie ostatnich miesięcy w śród świec......czasem człowiek połakomi się na jakąś promocję, kolorowe opakowanie, reklamy w tv i kupi "coś" w ciemno kierując się impulsem chwili...
A wypadałoby poczytać na dany temat, dopytać znajomych i na spokojnie pomyśleć...ajjj... ta ludzka chęć posiadania i wielka wiara w zapewnienia producenta o boskim działaniu każdego produktu, o jego uniwersalności...
 
Gadanie gadaniem, ale pora wracać do świec ...

AIR WICK RIBBONS... do zakupu skusiły mnie zapachy - jeden to jeżyna i figa, drugi zaś grzane wino z cynamonem i jabłkiem...kolejna kwestia to opakowanie - "grube" masywne szkło o kwadratowej podstawie, idealne do wykorzystania na 100 różnych sposobów po wypaleniu świecy...

I teraz mowa o paleniu świecy....a raczej o wypalaniu wosku.... otóż wypala się on w połowie, tworzy się swoisty "lej" na około którego pozostaje mnóstwo nietkniętego wosku.... czyste marnotrastwo i jakiś nieudany zamysł producenta...
Nie widzi mi się płacić kolejny raz za produkt z którego skorzystam w połowie...mało w tym logiki i sensu...
Czy kupię raz jeszcze - zdecydowanie NIE!
Połakomiłam się swojego czasu i kupiłam cztery, a zapachu będzie/jest jak za dwie...hehe :))

I jak tu nie kochać świec Yankee Candle...:)

Ps. Z AIR WICK posiadam jeszcze świece multicolor (białą i czarną) - to te, które zmieniają kolory...one zdecydowanie palą się równo i dobrze :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

piątek, 19 kwietnia 2013

NIE... nie, to nie schabowe ;)

Wyszperałam dziś w szafce kotlety sojowe a'la schabowe... bardzo długi czas miałam na nie chęć, ale zawsze coś innego do gara wpadało... leżały i wytrwale czekały na swój dzień... czekały do dziś :)

Lubicie?  Znacie?  Jadacie ?

Produkty sojowe nie zawierają cholesterolu...co więcej - białko sojowe pomaga obniżyć poziom "złego" cholesterolu... więc tylko jeść i prosić o dokładkę:)

Sam sposób przyrządzenia to bajka...najpierw należy zrobić wywar, ja robię go dodając:
- kostki rosołowe
- ząbki czosnku pokrojone w plasterki
- listki laurowe
- kulki ziela angielskie
- majeranek
- sól i pieprz do smaku
Wywar powinien mieć intensywny smak, kiedy się zagotuje wkładamy kotlety sojowe i na małym ogniu pod przykryciem gotujemy 3 - 5 min... następnie odsączamy i panierujemy w jajku z przyprawami i bułce. Smażymy na złoty kolor z obu stron i gotowe :))
Pyszne, pyszne i jeszcze raz przepyszne... są tak dobre, że nawet mój pies się nie połapał i zajadał aż mu się uszy trzęsły...hehe...wciągnął trzy i prosił o jeszcze:))

Do kotletów zrobiłam mizerię i puree z warzyw gotowanych na parze : ziemniaki, marchew i kawałek selera... zmixowałam to z odrobiną masła, mleka i kopru...mniam

Kotlety sojowe są doskonałym zdrowym zamiennikiem mięsa, a ich smak do złudzenia je przypomina... jeśli dobrze je doprawimy i usmażymy na złoto, nie jedna osoba palce obliże i poprosi o jeszcze - gwarantuję ! 

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

Pomidor z Mozzarellą...yummy :)

*
*sposób podania/kompozycja na zdjęciu jest moim pomysłem*
Właśnie dzięki tej kompozycji wiele lat temu pokochałam Mozzarellę...proponowane zestawienie, niby zwyczajne i proste, ale tak pyszne, że palce lizać nie wycierać...
Soczyste dojrzałe pomidory doskonale komponują się z delikatnym, aksamitnym serem, świeżą bazylią i aromatyczną oliwą...wszystko oprószone solą i świeżo mielonym pieprzem...poezja smaków i przysłowiowe "niebo w gębie".
Przepyszna przekąska, przystawka lub doskonały pomysł na smaczną i lekką kolację :)

Czas przygotowania to kilka chwil :) ...pomidory kroimy w plastry, ser również, układamy na talerzu na przemian, dodajemy listki bazylii...polewamy odrobinę oliwą z oliwek i oprószamy solą i pieprzem, Smacznego ;)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie / Subskrybujcie / Zapraszam

Buziaki :*

czwartek, 18 kwietnia 2013

Marynowany łosoś w pomarańczach, miodzie i chilli....w pysznej sałatce :)

Ten przepis i pomysł na łososia zachwyca wszystkich, znam go od dawien dawna... ale wciąż kocham tak samo mocno i szczerze:)
Bajeczna kompozycja kolorów... lekki, bogaty i dynamiczny smak, feeria barw i kontrastów... fenomenalnie piękne i pyszne danie, znakomita przystawka, przekąska lub pomysł na romantyczną kolację dla dwojga;)
Potrzebujemy:
*kawałek świeżego łososia pokrojony w cienkie paski (bez skóry) około 300g
*mix kolorowych sałat
*owoce granatu
*świeży koper, bazylia i natka z pietruszki
*pomarańcza bez błonki i skórki pokrojonej w cząstki

Marynata:
*sok z 2 pomarańczy, 1 cytryny i limonki
*0,5 papryczki chilli bez pestek (można mniej)
*0,5 czerwonej cebuli pokrojonej w kostkę
*1 łyżka posiekanego kopru
*1 łyżeczka oliwy z oliwek
*2 czubate łyżki miodu
*0,5 łyżeczki soli
*szczypta lub dwie pieprzu

Plasterki świeżego łososia wkładamy do marynaty na 3 - 4 godziny...następnie układamy na mixie sałat, dodajemy cząstki pomarańczy, posypujemy granatem, koprem, bazylią i natką z pietruszki..Smacznego :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie/ Subskrybujcie/ Zapraszam

Buziaki :*


Pasta z pieczonego kurczaka i nutką curry... yummy :)

Bywa, że zostaje nam kawałek pieczonego lub smażonego kurczaka z obiadu, zbyt mało na kolejny posiłek... odgrzewany...hmm...to już nie to samo...brak na niego planu i pomysłu, szkoda wyrzucać.
Pasta do kanapek to najprostsze, najlepsze  i najsmaczniejsze rozwiązanie...

Skład:
*ja użyłam 2 udek i pół pieczonej piersi
*czubatą łyżkę majonezu
*0,5 łyżeczki przyprawy curry
*szczyptę ulubionych ziół
*sól i pieprz do smaku

Mięso obieramy, wszystkie składniki blendujemy na gładką masę i gotowe... SMACZNEGO :)

**do takiej pasty można również dodać: posiekany szczypiorek lub cebulę, kukurydzę, jajko, świeżą lub marynowaną paprykę, ogórka - świeżego, kiszonego lub konserwowego, pomidora, rzodkiewkę... ***

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Obserwujcie/ Subskrybujcie/ Zapraszam

Buziaki :*

Fasolka po bretońsku/ szybka wersja :)

Każdy chyba uwielbia fasolkę po bretońsku, pomysłów na jej zrobienie są tysiące... co dom to niby tak samo, a jednak ciut inaczej...jedni dodają mięso lub boczek, inni kiełbasę...różne odmiany fasoli, koncentrat lub siekane pomidory... fakt jest taki - że zawsze jest to pyszne, zdrowe, treściwe i syte danie...a ten zapach... mmm...

Moja wersja jest jest expresowa - dla zapracowanych, osób ceniących czas i poniekąd wygodę ;)

Składniki:
*2 puszki fasolki w sosie pomidorowym
*1 puszka siekanych pomidorów
*1 duża cebula lub 2 średnie
*swojska wędzona kiełbasa (może być każda inna)
*2 listki laurowe
*4 ziela angielskie
*sól, pieprz i majeranek do smaku
*łyżka oleju do smażenia

Kiełbasę kroimy w dużą kostkę i smażymy na oleju, w tym czasie siekamy cebulę  (w kosteczkę) i dodajemy do mięsa....wszystko rumienimy/ smażymy na średnim ogniu.
Krok kolejny: do garnka wrzucam 2 puszki fasolki i puszkę pomidorów, następnie dodajemy przysmażone mięso i gotujemy na małym ogniu około 15min., mieszając co jakiś czas....i gotowe, SMACZNEGO :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :)

Obserwujcie/ Subskrybujcie/ Zapraszam

Całusy :*

środa, 17 kwietnia 2013

Kolorowa sałatka z tuńczykiem....mniam :)

Dziś obiad na szybko... ale pysznie, zdrowo i kolorowo...rybka w roli głównej - to co lubię:)
Najprostsza sałatka z tuńczykiem, którą zrobimy w kilka minut...feeria barw, energii i witamin.
Składniki:
*puszka tuńczyka w sosie własnym
*pół papryki czerwonej, żółtej i pomarańczowej
*mały pomidor
*kawałek ogórka, wielkości...hmm...kciuka :)
*1/4 czerwonej cebuli
*pół łyżeczki natki pietruszki
*mix ulubionych ziół
*sól i pieprz do smaku
*łyżeczka majonezu

***można też dodać: kukurydzę, groszek konserwowy, jajko, szczypior, ugotowanego ziemniaka, starkowaną marchew....itd.***

Wszystkie składniki kroimy w drobną kosteczkę, zaciągamy majonezem doprawiamy do smaku i gotowe...lekka i pyszna sałatka, SMACZNEGO :)

Dziekuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Subskrybujcie/ Obserwujcie/ Zapraszam

Buziaki :*

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Galareta z kurczaka w 3 minuty :)

Przyznam się szczerze i bez bicia, że wczorajszy rosół gotowałam z myślą o dzisiejszej...mmm...galarecie... (jedno pitraszenie - dwa dania).
Owy "temat" biegał mi po głowie od dłuższego czasu, a że samo przygotowanie galarety trwa przysłowiową minutkę, zabrałam się o poranku do dzieła, żołądek nie sługa - czekać nie może ;)
Rosół ugotowałam na 3 dużych udkach z kurczaka, 1/5 - 2 litry zimnej wody, kilka marchewek, pietruszka (korzeń i natka), seler, przypieczona na ogniu cebula...
Przyprawiam, zawsze po czasie - oby nie zmętniał: sól, pieprz w kulkach, szczypta Kucharka, kostka rosołowa - ale nie jest konieczna!
Zrób tak jak lubisz!

Dziś sprawa była już prosta, a całość trwała chwil kilka - mięso poskubałam/obrałam dość drobno (bez skóry), pokroiłam marchewkę z rosołu w kostkę, i posypałam odrobiną świeżej natki z pietruszki po całości.
Wywar/rosół - miałam 1 litr - dodałam do niego 2 listki laurowe, 5 kulek ziela angielskiego, duży ząbek czosnku przekrojony na cztery i świeżo mielony pieprz...całość chwilę pogotowałam, następnie do gorącego wywaru dodałam 2 żelatyny w proszku - według wskazań na opakowaniu, zalałam mięso, a kiedy ostygło -biegusiem cudo trafiło do lodówki:))

Galareta wyszła znakomita... pełna kolorów, klarowna, wyrazista i delikatna w smaku zarazem...polecam taki sposób, bo za jednym zamachem mamy dwa grzechu warte przepyszne dania:)

Ps. Często też warzyw z rosołu używam do zrobienia sałatki warzywnej i daję słowo, że jest ona o niebo lepsza niż taka po tradycyjnym sposobie (gotowaniu warzyw w wodzie)...często w dwie chwile powstaje coś z niczego - pyszna galareta lub miseczka sałatki na kolację :)

Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)

Subskrybujcie/ Odwiedzajcie/ Zapraszam :)

Buziaki :*

niedziela, 14 kwietnia 2013

Sałatka z pieczonym serem Camembert w 1min. :)

Obecny post jest swoistą kontynuacją poprzedniego i dobrą podpowiedzią jak smacznie wykorzystać  każdy "niedojedzony" kawałek pieczonego sera - Camembert, Brie czy też Mozzarella - każdy się nadaje...
Czasem odrobinka zostanie, a że monotonia jest nudna, warto dodać mu nowej oprawy, kolorów i nowego smaku... zaczynamy recykling w kuchni! :)
 
Dobrym pomysłem jest sałatka z mixu kolorowych sałat, czerwonej cebuli,  polędwicy łososiowej, pieczonego sera, odrobiny świeżo mielonego pieprzu  i sosu sweet chilli:) 

Taką sałatkę możemy również zrolować w tortilli... zawsze będzie pysznie:)

http://iwaona.blogspot.co.uk/2013/04/camembert-zapiekany-z-czosnkiem.html 

Dziękuję za odwiedzinki i zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga:)

Buziaki :*

sobota, 13 kwietnia 2013

CAMEMBERT zapiekany z czosnkiem, tymiankiem i rozmarynem :)

Powiem szczerze, że nie jestem wielką miłośniczką i fanką żółtych serów...jadam, owszem....ale preferuję je "na ciepło"- taka wersja najbardziej do mnie przemawia i mi smakuje...w sałatkach, zapiekankach, sosach, na pizzy...to jest to...Mozzarellę uwielbiam w każdej formie, Camembert i Brie również...te sery mogę jeść każdego dnia i o każdej porze :)

Oto pomysł na PRZEPYSZNĄ przekąskę/przystawkę... bałam się odrobinę tego przepisu i zapiekania sera... to co jednemu smakuje, drugiemu wcale nie musi... ale kiedy pierwszy raz spróbowała ...mmm... zakochałam się do dziś - ser jest boski, aromatyczny od ziół i czosnku, aksamitnie gładki i obłędnie pyszny... przysłowiowe - "niebo w gębie".

Składniki:
*Opakowanie sera Camembert (koniecznie "drewniane" - bo posłuży nam ono za foremkę do pieczenia).
*2 duże ząbki czosnku
*gałązka rozmarynu
*gałązka tymianku
*odrobina oliwy z oliwek
*świeżo mielony czarny pieprz

Ser wyciągamy z papierka i wkładamy do "drewnianej" foremki/opakowania... nakłuwamy w kilku miejscach nożem, a w powstałe otworki wkładamy słupki czosnku, połamane gałązki tymianku i rozmarynu.
Skrapiamy oliwą i oprószamy świeżo mielonym pieprzem i wkładamy do rozgrzanego uprzednio piekarnika.
200*C - 8/10min.

Podajemy z grzankami - Smacznego :)

Zapraszam do subskrybowania/obserwowania mojego bloga.

Buziaki :*

Ps. Polecam przepis ser jest doskonały, a takie opakowanie starczy spokojnie na dwie a nawet trzy osoby:))


piątek, 12 kwietnia 2013

TATAR :)

Tatar - ma tylu swoich wielbicieli co i przeciwników... nie każdy lubi surowe mięso, a wielu z Was zapewne na samom myśl o nim wzdryga się i kręci nosem...bo to nie smażone...bo strach...bo to - bo tamto....
Ja należę do zagorzałych miłośników tej pysznej surowizny na talerzu... jadam go kiedy najdzie mnie wielka ochota i smak na coś specjalnego, coś pysznego....jak to mówią - rzadko, ale z klasą... hehe ;)
Wszystkie składniki dobieram bardzooo starannie, jakość i pochodzenie produktów to podstawa i ma nadrzędne znaczenie... to przecież "dobre" składniki decydują o smaku dania, efekcie końcowym, a również o naszym zdrowiu.
Składniki na 3 porcje:
*0,5kg polędwicy wołowej (mielonej lub drobno siekanej)
* 3 żółtka
*3-4 duże ogórki kiszone pokrojone w drobną kostkę
*duża cebula - również drobno pokrojona
*sól i świeżo mielony pieprz do smaku
 
Mięso dzielę na trzy części, robię w nim niewielki dołek i kładę w centralnym punkcie talerz... w dołek delikatnie wkładam żółtko (sparzonego wcześniej jajka)...całość ozdabiam posiekanym ogórkiem, cebulką i mielony pieprz.
Przed jedzeniem mieszam dokładnie składniki, doprawiam i gotowe:))
 
 Do tatara możemy również dodać:
-oliwę z oliwek
-grzybki marynowane
-Magi (przyprawę w płynie)
-sos Sweet Chilli lub Tabasco
-filety Anchois
-zielone oliwki
-musztardę
-natkę z pietruszki
-koperek
-świeży lubczyk lub kolendrę
 
Wszystkie dodatki są zależne od naszych upodobań, najważniejsze żeby smakowało:)
 
*TATARA podajemy z pieczywem...NIGDY z ziemniakami, makaronem czy też ryżem:)
 
 
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania/obserwowania:)
 
Buziaki :*

Galaretka z melonem i granatem ;) yummy...

Galaretka z owocami to związek wręcz idealny... pełen smaku, lekki i soczysty deser... Dzienne zapotrzebowanie na witaminy i nasz apetyt na coś słodkiego spotyka się w tym jednym miejscu, ciesząc nasze oczy i podniebienie.

Dziś dodałam - melona miodowego, owoce granatu i galaretkę pomarańczową... uwielbiam też połączenie z kiwi, winogronem, truskawkami lub malinami...zawsze jest pysznie!
Galaretkę do owoców zawsze rozpuszczam w 400ml gorącej wody, tak oby całość była idealna i dobrze "związana".

Smacznego - słodkiego deserku:)

Dziękuję za odwiedzinki na mojej stronie i pozdrawiam cieplutko:)

Subskrybujcie/Obserwujcie/Polecam

Buziaki :*

Stek wołowy z tymiankiem i czosnkiem :)

Składniki:
*stek wołowy o grubości 2,5 - 3cm
*sól morska
*świeżo mielony czarny pieprz
*4 gałązki tymianku
*3 ząbki czosnku (delikatnie zgniecione, ale pozostawione w łupinkach)
*oliwa z oliwek
*masło
*grillowa lub żeliwna patelnia
Mięso umyte i osuszone (ręcznikiem papierowym), doprawiamy solą i pieprzem z obu stron...
Na bardzo rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy kładziemy wołowinę i smażymy z obu stron, po 3 - 4 minuty z każdej...po tym czasie dodajemy gałązki tymianku, czosnek w łupinkach i łyżkę masła...
Polewamy stek kilkukrotnie rozpuszczonym masłem i po 1 min. wyłączamy i wyciągamy.
 
*stek po usmażeniu odstawiamy na około 3min.-
musi odpoczął (będzie lepszy)
 
*podczas smażenia nie przekłuwamy steka (najlepiej obracać "szczypcami") , oby pozostał soczysty
 
*wołowina przed smażeniem powinna mieć temp. pokojową
 
Są różne pomysły i sposoby na steki, radzi się też doprawiać  je po usmażeniu....przerobiłam wiele przepisów, ale ten - według Gordona Ramsaya najbardziej przypadł mi do gustu i smaku ;)
Stek jest aromatyczny, soczysty, pachnący...idealnie pyszny...Polecam:)
 
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania:))
 
Buziaki :* 
 

czwartek, 11 kwietnia 2013

KORECZKI na okrągło ;)

Koreczki goszczą na naszych stołach od dawien dawna i są znakomitą, małą przekąską... niezwykle smaczne, pełne warzyw, kolorów i zdrowia... 

Ja uwielbiam koreczki z czerwoną i pomarańczową papryką, żółtym serem, oliwkami i kabanosem lub mini salami z chilli, często też dodaję grubo pokrojoną szynkę.
 
Ale... co jak co, prezentacja też jest równie ważna, dobry wygląd to połowa sukcesu:))
Aby zrobić taką kolorową "kulę" możemy użyć obranej główki selera, jabłka, dużej (sparzonej) pomarańczy, grejpfruta lub małej główki kapusty.
Koreczki wbijamy od góry, przechodząc ku dołowi, jeden przy drugim...wygląda to o niebo lub dwa lepiej, niż na zwykłym talerzu lub półmisku...i jak apetycznie !
Mam nadzieję, że mój pomysł się spodobał:))
 
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:))
Zapraszam do subskrybowania/obserwowania:))
 
Buziaki :*
 

środa, 10 kwietnia 2013

Gulasz wieprzowo - wołowy z WIERSZYKIEM ;)

Kiedy nie masz co do gara włożyć, możesz użyć uda krowy, kopru dodaj 6 gałązek, kilo świni - będzie dobre, 3 wiewiórki, 2 bażanty, oraz grochu - gdzieś pół szklanki... Oto przepis na obiadek, tak jadł wujek, szwagier, dziadek....babcia jadła i sąsiadka, nie pominę stryja Tadka....soli posyp, pieprzu dodaj....chwilę gotuj, później podaj... do ozdoby dla poklasku dodaj garść chrupkiego piasku, dwa chrabąszcze, kolec jeża, oba skrzydła nietoperza...gotowanie to zabawa...chwała kuchni, mnie dziś chwała..hehehe;)
Mam nadzieję, że mój wierszyk się podobał, poniosło mnie ociupinkę, przepraszam za ten niekompletny przepis, już się poprawiam:)
 
Składniki:
*ilość mięsa podam w proporcji: 1/3 wołowiny i 2/3 wieprzowiny
*pół średniej cebuli pokrojonej w kostkę
*pół pęczka koperku
*przyprawy: sól, pieprz, Kucharek...ulubione zioła
*olej/oliwa do smażenia
*zaklepka: 2-3 łyżki mąki i około pół kubka mleka (nie wody)...dzięki mleku smak sosu będzie delikatniejszy i gładko połaczy się z koprem.
 
A wiec, na oleju/oliwie smażymy pokrojone w kostkę mięso...najpierw 15 min. wołowe, następnie dodajemy pokrojona wieprzowinę, doprawiamy do smaku i dodajemy cebulę...
 -gdy wszystko jest ładnie obsmażone, zalewamy wodą (tak oby zakryła mięso i dusimy około 30 - 40 min)
-możemy całość podlewać woda jeśli wyparuje...
-kiedy uzyskamy odpowiednią miękkość dodajemy koper, ewentualnie doprawiamy do smaku i zagęszczamy "zaklepką" zrobioną z maki i mleka.
Musimy gulasz pogotować chwil kilka na małym ogniu, mieszając oby nie przyciągało i gotowe :))
 
Ja serwowałam dziś gulasz z ryżem Basmati, całość posypałam posiekanym koprem i cebulką dymką...było pyszne :))
 
Dziękuję za odwiedzinki na moim blogu i zapraszam do subskrybowania/obserwowania moich zapisków:)
 
Buziaki :*
 

Złote myśli :)

Dawno temu, będąc dzieckiem spisywałam ulubione cytaty i wiersze w zeszytach... teraz wiem, że pomimo upływającego czasu najcenniejsze słowa zostają w naszej duszy, sercu i pamięci :)
Nadszedł czas na kilka moich ulubionych cytatów... :) (kilka z wielu;))

"Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat,
to ja chciałby żyć sto lat minus jeden dzień,
abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez Ciebie."

-Kubuś Puchatek

"Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatku...
- Co Prosiaczku?
- Nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za łapkę - chciałem się tylko
upewnić, czy jesteś."

-Kubuś Puchatek


"Wszys­tko, co się opłaca po­siadać, opłaca się również, aby na to czekać."
-Marilyn Monroe

"Jes­tem sa­molub­na, niecier­pli­wa i trochę niepew­na siebie. Po­pełniam błędy, tracę kon­trolę i jes­tem cza­sami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie pot­ra­fisz znieść mnie, kiedy jes­tem naj­gor­sza, to cho­ler­nie pew­ne, że nie zasługu­jesz na mnie, gdy jes­tem najlepsza."
-Marilyn Monroe


Gdy­byś kiedy we śnie poczuła, że oczy mo­je już nie pat­rzą na Ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał.
-Stefan Żeromski


"Co jest najśmie­szniej­sze w ludziach:
Zaw­sze myślą na od­wrót: spie­szy im się do do­rosłości, a po­tem wzdychają za ut­ra­conym dzieciństwem. Tracą zdro­wie by zdo­być pieniądze, po­tem tracą pieniądze by odzys­kać zdro­wie. Z troską myślą o przyszłości, za­pomi­nając o chwi­li obec­nej i w ten sposób nie przeżywają ani te­raźniej­szości ani przyszłości. Żyją jak­by nig­dy nie mieli um­rzeć, a umierają, jak­by nig­dy nie żyli."
-Paulo Coelho


Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.
-Gabriel Garcia Marquez

Posłuchaj, jak mi prędko bi­je Two­je serce.
-Wisława Szymborska  

Pomijając wszystkie mądrości tego świata, bogate słowa, głębokie myśli - zapamiętaj jedno... i poniekąd najważniejsze ;)

"Gdy czasem ogarnie Cię uczucie dziwnego przygnębienia - nie przejmuj się. Pewnie jesteś głodny."
-Kubuś Puchatek :)


I tym smacznym akcentem kończę i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu :))))

Buziaki :*





wtorek, 9 kwietnia 2013

COTTAGE PIE.....zapiekanka palce lizać :))


Cottage pie to zapiekanka z mielonego mięsa wołowego z warzywami, przykryta puszystą pierzynką ziemniaków i oprószona żółtym serem...coś pysznego i bardzo prostego...mmm...
 
Składniki:
* 750dkg mielonej wołowiny
* 2 średnie cebule (w kostkę)
* puszka groszku, marchewki w plastrach i fasolki w pomidorach
* 1kg obranych ziemniaków
* garstka tartego żółtego sera
* sól, pieprz, Kucharek, majeranek, tymianek...ulubione zioła
* łyżeczka posiekanej natki pietruszki
* pół kubka rozrobionego bulionu wołowego (z kostki)
***możemy też dodać pieczarki albo siekane pomidory***
Osolone ziemniaki włączamy do gotowania. 
Mięso i cebulę podsmażamy na oliwie/oleju, doprawiamy do smaku, a kiedy jest gotowe dodajemy fasolkę, marchewkę i groszek, natkę...zalewamy bulionem i wkładamy do naczynia żaroodpornego lub blaszki...
Z ugotowanych ziemniaków robimy puree z dodatkiem masła i mleka, musi być puszyste... nakrywamy mięso warstwą ziemniaków, posypujemy żółtym serem i zapiekamy w rozgrzanym piekarniku.
220*C - 30min.
Pyszne, szybkie, syte i kolorowe danie, polecam serdecznie, przepis jest naprawdę łatwy:))

Dziękuje za odwiedzinki na moim blogu i zachecam do subskrybowania:))

Buziaki :*

Może odrobina miodu na FEJSA sprawi, że będę piękniejsza ;)


Miód chociaż słodki, nadmiarem słodyczy tłumi apetyt i sprowadza mdłości; kochaj z umiarem. William Shakespeare

Zamieszałam odrobinkę owym cytatem... bo my dziś nie o miłości będziemy rozprawiać, ale o wszelakich zaletach z miodu płynących...zaletach dla zmysłów i naszej skóry.

Miód kryje w sobie wiele właściwości odżywczych, pielęgnacyjnych i leczniczych.
Wygładza skórę, regeneruje ją, odżywia i łagodzi stany zapalne. Można go nie tylko jeść, ale też dodawać do maseczek, peelingów i kąpieli. Ma właściwości antybakteryjne, dlatego też może pomóc cerze trądzikowej.

Maseczki głęboko nawilżająca, idealne dla przesuszonej i zmęczonej cery:

**przed zastosowaniem każdej maseczki dobrze jest położyć na twarz (na kilka minut) ciepły mokry okład z ręcznika...pomoże to otworzyć pory naszej skóry i wspomoże działanie każdej maseczki**

1.  MASECZKA Z MIODU I ŚMIETANY
Łyżkę płynnego miodu należy wymieszać z łyżeczką gęstej słodkiej śmietany (min. 18%)...rozprowadzić na twarzy i szyi na 15min. i spłukiwać naprzemiennie - ciepłą i chłodną/letnią wodą.
 
2. MASECZKA Z MIODU I OLIWY
Dwie łyżki miodu mieszamy z łyżką ciepłej oliwy z oliwek (nie gorącej!)...smarujemy twarz i szyję... na miejsca które chcemy wyjątkowo odżywić i nawilżyć kładziemy nasączony mieszanką płatek kosmetyczny...po 15 min. spłukujemy maseczkę i myjemy buzię.

3. MASECZKA Z MIODU, OLIWY I ŻÓŁTKA -łyżeczka miodu, kilka kropel oliwy z oliwek, żółtko...wszystko dokładnie mieszamy, tak oby powstała gładka masa i pozostawiamy na twarzy i szyi na 15 - 20 min. Spłukujemy naprzemiennie ciepłą i zimną wodą (zamknie to pory).

4. MIODOWO - CUKROWY PEELING I MASECZKA w jednym - łyżkę płynnego miodu mieszamy z łyżeczką brązowego cukru, nanosimy na twarz delikatnie masując przez 5 min...spłukujemy naprzemiennie ciepłą i zimną wodą, oby zamknąć pory skórne. Peeling miodowo cukrowy nadaje się również do ust!

5. A oto link do posta jak zrobić balsam/serum do ust z miodku, oliwy i oleju kokosowego :)
http://iwaona.blogspot.co.uk/2013/03/naturalny-balsamserum-do-ust-zrob-to.html

Polecam domowe sposoby i proste swojskie składniki, natura jest najlepsza i najzdrowsza...

Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do subskrybowania moich zapisków blogowych:))

Buziaki :*